I
tak też było z tą podróżą...miałam do wyboru majówkę na
Istrii lub też w okolicach Werony. Wybór był oczywisty - jedziemy
i tu i tu...
Oglądając
filmy nakręcone we Włoszech marzyłam o tym, aby któregoś dnia
móc znaleźć się własnie tam, i choć przez chwile poczuć, co
oznaczają Włoskie wakacje. W moim przypadku był to uroczy
wypad-niespodzianka dzięki której, moje małe marzenie się
ziściło.
Podczas
niecałych czterech dni, odwiedziliśmy Triest, Weronę mieszkaliśmy
nad jeziorem Garda, a także zahaczyliśmy o najpiękniejszą, jak
dla mnie, część Chorwacji-Istrię.
Pierwszym
miejscem naszego wypadu był Triest- portowe miasto położone
niedaleko granicy ze Słowenią, przepełnione czarem renesansowej
architektury.
Na
przestrzeni wieków, miasto przechodziło pod rożne panowania od
rzymskiego przez bizantyjskie aż do niemieckiego. Jednak stopniowo
wraz z rozwojem miasta, które bogaciło się pośrednicząc w handlu
Italii z Europą Środkową oraz jednoczesnym upadkiem starożytnej
Akwilei (dawne tereny Niemiec) Triest stał się niezależnym, wolnym
miastem (XII wiek). W Trieście
teoretycznie swoje wpływy powinni pozostawić zarówno
Rzymianie, jak i Bizantyjczycy oraz kultura bardziej współczesna,
jednak wcale tak nie jest. Pozostały ślady Tergeste - rzymskiej
osady, która utrwaliła nazwę miasta, jednak poza katedrą i
nielicznymi pozostałościami średniowiecznej zabudowy dominuje styl
neoklasyczny, a jedną z atrakcji miasta jest Zamek Miramare (il
Castello di Miramare) wzniesiony przez Habsburgów. W zamkowym
parku można oglądać roślinność ze wszystkich kontynentów.
Triest to duże i ruchliwe miasto, którego główne zabytki znajdują
się pomiędzy Piazza dell' Unita
d'Italia a wzgórzem San
Giusto.
La
piazza Unità d'Italia
znajduje sie w centrum miasta, u podnóża doliny San Giusto,
łaczy ze sobą sąsiednie dzielnice Borgo Teresiano i Giuseppino
Borgo. Jest ograniczona z trzech stron neoklasycznymi i barokowymi
budowlami, podczas gdy zatoka Triestu, cząstka Adriatyku, rozciąga
swój czwarty kąt w kierunku zachodnim. Powierzchnia placu czyni go
najbardziej przestronnym rynkiem Europy spośród tych,również
wychodzących na morze.
W
eleganckich mieszczańskich kamienicach o ciekawych eklektycznych
fasadach mieszczą się luksusowe sklepy, kawiarnie i restauracje,
wypełniające się wieczorami gwarem ludzi. My po raz pierwszy
mieliśmy okazję spróbować lokalnych lodów- gelato. Chcę się
tam wracać również (a może przede wszystkim) z tego powodu.:)
Mieszkańcy
Triestu kochają się w kawie, więc nie brakuje tu lokali
działających już sto lat. Niektóre z nich posiadają jeszcze
oryginalny wystrój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz