środa, 29 czerwca 2016

W obliczu Mądrości Bożej


Na przedpołudniowym spacerze zdecydowaliśmy, że jest to idealny moment żeby odwiedzić świątynie Mądrości Bożej. Kolejka była bardzo długa, ale to nas nie zniechęciło, gdyż jej niepowtarzalne piękno wprowadziło nas w ogromny zachwyt.


Była to najwyższa rangą świątynia w Bizancjum, przez wieki stanowiąc miejsce koronacji cesarzy. Od początku była niedoścignionym wzorem świątyni doskonałej, a także symbolem Kościoła bizantyjskiego.  Od rozpoczęcia prac do naniesienia ostatnich detali minęło 5 lat, a prace przy jej budowie zostały ukończone pod koniec 537 roku. Po zdobyciu Konstantynopola przez Turków w 1453, sułtan Mehmed II zapragnął  przekształcić ją w meczet.
Ze względu nad nadszarpniętą kondycję świątyni Turcy zajęli się jej konserwacją i wzmocnieniem m.in. przez  konstrukcję dodatkowych przypór. Gdy Hagia Sophia była już traktowana jako meczet część chrześcijańskich symboli zostało ukryte.




Na przestrzeni wieków świątynia była modernizowana i ozdabiana, przez co na jej terenie zostały umieszczone perły architektoniczne takie jak między innymi: biblioteka, loża sułtańska, unikatowe medaliony z kaligrafowanymi imionami Mahometa i kalifów czy fontanna do ablucji.



Po upadku imperium osmańskiego Turcja stała się świeckim krajem. Po tych przemianach, Atatürk będąc prezydentem republiki zmienił charakter świątyni, która była przez 916 lat chrześcijańska, a przez 481 lat muzułmańska, na budynek świecki - muzeum. Dzięki temu ze ścian zniknęły tynki, które wcześniej zakrywały chrześcijańskie mozaiki a z podłogi usunięto dywany. 




Na chwilę obecną, Hagia Sophia świetnie ukazuję współistnienie dwóch odrębnych religii. Co roku jest odwiedzana przez miliony turystów z całego świata. Z pewnością nikt po takiej wizycie nie pozostaje obojętny. Gościła w swoich progach takie osobistości jak Jan Paweł II czy Barack Obama. Miliony ludzi przybywają tutaj, aby przekonać się o jej majestatycznym pięknie, a także  uwiecznić je na fotografiach. Nam udało się również zrobić zdjęcie Gli, kotce która jest tutaj rezydentką i  szybko przełamuje pierwsze lody nawet tych, którzy nie uważają się za kocich miłośników.

O Świątyni Mądrości Bożej można by mówić bez końca zachwycając się kunsztem przejawiającym się w najmniejszym szczególe, jednak dla mnie przekroczenie jej progów było przede wszystkim pierwszym krokiem żeby móc poznać w lepszy sposób sztukę bizantyjską a także spróbować małymi krokami odkryć   orientalną sztukę wschodu.
Ominęła mnie szansa spełnienia życzenia poprzez wsparcie płaczącej kolumny, która jeśli wierzymy legendom, jeśli po włożeniu w jej otwór kciuka i wykonaniu w nim pełnego otworu nasz kciuk pozostanie lekko wilgotny możemy być pewni,że jedno z naszych życzeń się ziści.
Pomimo to, spełniłam niejedno marzenie jadąc właśnie do tego kraju i przeżywając wspaniałe chwile w miejscach, które pozostawały w mojej wyobraźni.


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz